Czy ktoś z Was zna chociaż jedną osobę, która twierdzi, że źle wygląda na zdjęciach? Ja znam ich mnóstwo. Zresztą nawet o sobie mogę co nieco powiedzieć ;) Często patrzymy krytycznie na to, jak wyglądamy na fotografiach. Tam jest trochę za dużo, tutaj coś wystaje. Znamy to, prawda? Oceniamy się w oparciu o kolorowe pisma i Instagram. Jednak czy to jest prawdziwy świat? Absolutnie nie! Niestety bardzo często o tym zapominamy. Dlatego jestem zdania, że każdy z nas powinien choć raz w życiu zafundować sobie zdjęcia tylko dla siebie, po to aby ten "wewnętrzny niedowiarek" mógł w końcu uwierzyć w swoje piękno. Bo ono jest w każdym człowieku! I nie potrzebuje do tego idealnych wymiarów. Minimalistyczną sesję zdjęciową możemy zorganizować z dnia na dzień. Często wystarczy na przykład kawałek białej ściany, ewentualnie trochę roślin :) Tak niewiele, a już mamy fantastyczną przestrzeń w której możemy działać. Wcale nie musisz wcześniej ćwiczyć przed lustrem, zaufaj swojemu fotografowi, on poprowadzi Cię podczas sesji i pomoże jeśli zajdzie taka potrzeba. Pamiętaj, że najlepsze kadry powstają wtedy, kiedy przestajesz myśleć o tym jak możesz na danym zdjęciu wyglądać. Pozwól sobie na swobodę, bądź sobą i nie skupiaj się na pozowaniu. Każdy z nas jest inny i każdy może zostać sfotografowany na milion sposobów. Jednak finalnie, to właśnie naturalne reakcje oraz emocje najlepiej nam się ogląda na zdjęciach :)
studio: Moonshot
pozowała: Klementyna Szymańska
Brak komentarzy
Prześlij komentarz